5 ciekawostek z Indii, o których nie miałeś pojęcia
Pierwsze dni w Indiach to szok kulturowy. Na każdym kroku trafialiśmy na coś nowego, niezwykłego, nie do wyobrażenia w Europie. Po kilku tygodniach wsiąkliśmy w krajobraz i większość rzeczy nie robiła na nas wrażenia.
Oto lista 5 ciekawostek z Indii o, których raczej się nie słyszy:
1. Head shake
Hindusi mają wyjątkowy bogaty repertuar gestów wykonywanych głową. Oprócz standardowych “tak” i “nie“, jest cała parada kiwania, ósemek i innych trudnych do opisania słowami.
W tym filmie, znajdziecie tłumaczenie najpopularniejszych gestów na język angielski.
Drugi filmik to moje najlepsze internetowe znalezisko z ostatnich dni. Główny temat oczywiście Indian Head Shake.
2. Brudne łapy
Jeżeli kupujesz jedzenie na ulicy, masz 100% pewność, że będzie nałożone brudną łapą, wytartą o brudną ścierkę. Na początku mieliśmy z tym problem, potem przestaliśmy nawet zauważać. Podobnie wygląda sytuacja z owocami kupowanymi na ulicy, wiele sprzedawców wciska kawałek danego owocu do spróbowania. Gwarancja na to, że owoce nie są myte oczywiście również wynosi 100%. Trzymaliśmy się starej prostej metody. Jedliśmy tam, gdzie zawsze jadło dużo ludzi i nigdy nie mieliśmy kłopotów z jedzeniem kupowanym na ulicy.
3. Nie podchodź do kontaktu bez długopisu
Nawet wykonanie tak prostej czynności jak wetknięcie wtyczki w kontakt w Indiach wymaga wprawy i odrobiny odwagi. W miejscach mniej turystycznych gniazda nie są dostosowane do europejskich wtyczek. Napięcie jest takie same, konstrukcja kontaktu nieco rożna. Żeby wetknąć europejską wtyczkę należy razem z nią włożyć w kontakt długopis lub coś o podobnym kształcie. Oczywiście można kupić przejściówkę, ale nikt tego nie robi i większość kontaktów jest popisana długopisami.
4. Papier toaletowy to wymysł białasów
Papier toaletowy można kupić bez większego problemu. Natomiast w większości hotelów czy chatek na plaży taki luksus trzeba zapewnić sobie samemu. Hindusi papier papier wężykiem z wodą zamontowanym przy toalecie. Wężyk oczywiście też nie pojawia się zawsze.
5. Robaki, szczury i jaszczury
Najlepszym opisem będzie historia, która nam się przydarzyła. Kiedy w okolicy naszych domków zdarzało nam się zobaczyć szczura, na początku to zgłaszaliśmy. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
–we saw the rat beetwen the huts!
– aha. it was big rat?
–yes VERY big!
– it’s ok, no problem.
–can you try to catch this rat?
-no, rat is no problem. don`t bring food to your hut and rats don`t come insied, no problem.
Szczury, robale i inne dziwne stwory to w Indiach normalne. Jak do wszystkiego,do tego też, mimo wszelkich wątpliwości, da się przyzwyczaić. W szczurzej stolicy, czyli Mumbaju byliśmy tylko chwilę. Znajomi mówili nam, że będąc na ulicy w Mumbaju zawsze ma się jakiegoś szczura w zasięgu wzroku, przeważnie jest ich kilka… Na Goa szczurów jest relatywnie mało. Przez 2 miesiące widzieliśmy jakieś 10.
Właśnie za to najbardziej lubię podróże. Na każdym kroku coś nowego, nawet w toalecie… W podróży coś takiego jak rutyna nie istnieje. Nawet jeżeli na chwilę się pojawia, wystarczy ruszyć dalej i już nie ma po niej nawet śladu. A co Wy najbardziej lubicie w podróżach?